Kredyt oparty o stałą stopę procentową. Czy ma to teraz sens?

Nie bez powodu mawia się, jak trwoga to do Boga. Rosnące stopy procentowe wiele osób skłaniają do refleksji nad pomysłem zaciągnięcia kredytu w oparciu o stałą stopę procentową. Nie ma się co czarować, na im dłużej zaciągamy kredyt, tym większe znaczenie ma ten pierwszy wybór, bo to od niego w ogromnej mierze zależą koszty i choć banki już od połowy 2021 roku oferowały kredyty oparte na stałej stopie procentowej, zainteresowanie nimi było nikłe. Nic w tym dziwnego: niskie stopy oznaczały niskie koszty, a teraz… Czy warto myśleć o zmianie?

Stałe czy zmienne, na czym polega różnica?

Kredyt oparty o zmienną stawkę polega na tym, że w założeniu rata składa się z kilku elementów. Postawa to kapitał, potem marża banku, a następnie odsetki, naliczane według stawki WIBOR. To właśnie zaczynają się schody, bo najprościej stawka WIBOR to cena pieniądza na rynku bankowym, zależna od stóp procentowych. Kiedy stopy sięgały zera, banki liczyły sobie marżę, a i tak, cena pieniądza była niska. Teraz, gdy stopy rosną z miesiąca na miesiąc, WIBOR rośnie, a więc i nasza rata kredytu staje się wysoka. Stałe oprocentowanie jest zwyczajnie stałe. Ustalasz z bankiem kwotę odsetek i marży, a potem je spłacasz. Sprawa komplikuje się o tyle, że to stałe w naszym, polskim przypadku to pięć, siedem lat, a potem znowu mamy zmienne naliczanie odsetek.

Wady i zalety stałej stopy

Nie ma co się czarować, to nasze liczenie, to troszkę oszustwo. W końcu stałość powinna obejmować cały okres kredytowania, a więc dwadzieścia lub nawet więcej lat, tyle, na ile zaciągamy kredyt hipoteczny. To rzecz jasna nie koniec wad. Taki kredyt jest zwyczajnie droższy, a przecież dziś, dla wielu kredytobiorców, którzy zaciągali kredyt dziesięć, osiem lat temu rata zwyczajnie wzrosła do tej początkowej. Przeszli już oni etapy niskich i wysokich stóp procentowych i zmiany rat ich nie przerażają. Trudno jest tym, którzy faktycznie zaciągnęli kredyt w roku ubiegłym i teraz przeżywają wstrząsowy wzrost raty kredytu. Pora na zaletę: dzięki stałej stopie procentowej zyskujesz stabilizację i spokój.

Czy ma to jeszcze jakikolwiek sens?

To trochę tak, że gdy twój dom płonie, myślisz, że żadna złotówka wydana na ubezpieczenie nie była stracona. Natomiast, kiedy przez dwadzieścia lat płacisz spore kwoty i nic z tego nie wynika, myślisz sobie, że to zmarnowane pieniądze. To powód, dla którego dziś ci, którzy zaciągali kredyt na zmienne oprocentowanie, zaczynają coraz bardziej nerwowo myśleć o tym stałym. Nagle, gdy rata rośnie dwukrotnie w ciągu jednego roku, zaczynamy się zastanawiać, czy przypadkiem nie lepiej by było zapłacić nieco więcej i mieć przez kilka lat spokojną głowę, nie przejmować się, co dzieje się z gospodarką i nie śledzić komunikatów prezesa NBP.

Tylko, czy ma to sens?

Po pierwsze, nie zapominaj, że nie ty jeden wpadłeś na ten pomysł, a bank to nie jest instytucja, w której cokolwiek załatwia się z nerwowym pośpiechem. Raczej nie spodziewaj się szybkiej decyzji i licz się z jeszcze jednym drobiazgiem, który może być, delikatnie mówiąc, kłopotliwy. Zanim bank podejmie decyzję o zmianie oprocentowanie, ponownie przeliczy twoją zdolność kredytową. To kolejny, potencjalny problem. Komisja Nadzoru Finansowego znacząco zaostrzyła kryteria i może się okazać, że sito weryfikacyjne jest dla ciebie zbyt ostre. Wreszcie trzecia kwestia, w grę wchodzi teraz niemałe oprocentowanie, sięgające nawet ośmiu procent. Czy warto tyle zapłacić za święty spokój? Wybór należy do ciebie, ale nie zapominaj, że za rok, dwa, sytuacja może się całkowicie zmienić, a operacji zmiany stałego oprocentowanie.

One thought on “Kredyt oparty o stałą stopę procentową. Czy ma to teraz sens?

Dodaj komentarz